wtorek, 5 listopada 2013

let's do it!

Z samego rana, zbiegłam ze schodów. Weszłam do łazienki. Wyciągnęłam wagę. Stanęłam..
` Kurdę! Nie jest aż tak tragicznie,myślałam,że więcej.. ale przytyłam'. 
Ukazało się 70,7kg.
Tym razem pobiegłam do góry, zmierzyłam się, nie oszukując samej siebie, bez wciągniętego brzucha.
Wmawiam sobie,żeby się nie przejmować, nie rozczulać się. Za 10 dni będzie lepiej.


* * *

Wstęp za nami.
Cześć!

Czas zmotywować się do działania i ruszyć swój tyłek. 
Nie jest to łatwe, zwłaszcza,gdy się nic nie robi to ten czas płynie tak spokojnie.. 
No ale się marnuje! Nie,od dziś nie można do tego dopuścić! 


Jest co robić, prawda? 
Za 10 dni ujawnię swoje pomiary, mam nadzieję,że "coś" ubędzie.


* * * 

Dajemy szansę innym - sobie też dajmy!



***

Dzisiaj czeka mnie występ w szkole, na szczęście nie śpiewający,bo każdy by uciekł, a szyby w auli roztrzaskałby się na drobny mak.
Będę mówiła wiersze, dwa.
Trzymajcie kciuki.

***



Wieczorem będzie czas na ćwiczenia.
Nie mam pomysłu co wykonam- ale coś trzeba!
Najpierw - przetrwać dzień w szkole.
Przytulić się do Ukochanego.
Później można działać ;)

*** 


Życzę Wam miłego dnia!
I do wieczora - po treningu, albo do jutra.



1 komentarz:

  1. Hej :)) To ja Valdi :)) Miłego dnia ... jeśli Ty na zdjęciu to raczej niczego oprócz chęci do życia nie potrzebujesz :)

    OdpowiedzUsuń